Po pracy

Działa zebrane (2) – co tam Panie w polityce

Druga część wybranych jak najbardziej subiektywnie komentarzy z IT21. Miało być w tematyce socjologiczno-antropologicznej, materiału było jednak trochę mało, więc będzie kilka ciekawszych analiz afer z niedorzecznego podwórka, jak i zza wielkiej wody.

Afera Getin & KNF

gruby 2018-11-13 08:19

PlanktON napisał:

“Ręce opadają.” 

A to już zależy komu. Że szef KNFu nie dysponuje bezpiecznym pokojem konferencyjnym to może i owszem. Że właściciel banku postanawia rzucić grabkami to jednak zupełnie inna para kaloszy. Ale kompletnie nie wiesz która klika w PiSie dała zielone światło na publikację. Stawiam na powerpointa który tą publikacją mógł zaatakować innych pretendentów do spadku po maliniaku. Pięć spokojnych lat w których bakteria w kolanie może wiele zdziałać i wtedy usługi stabilizatora będą w cenie. Nie sądzę jednakże żeby powerpoint mógł odpalić tą bombę sam, do tego jest politycznie zbyt słaby. Jeśli jednak zawarł sojusz z zerem to co innego. W ten sposób zero z powerpointem niczym Putin z Miedwiediewem mieliby szansę utrzymać PiS na powierzchni również po zbliżającym się pogrzebie towarzysza numer jeden. A jak wezmą sobie jeszcze bliźniaka numer trzy do pomocy (dość się już z ręki Mossadu chłop nacierpiał, to w sumie jedno niewinne bzykanko było, no dajcież mu już spokój) to jojo, domofon z broszką i reszta zakonu naprawdę mogą czuć się zagrożeni. Zresztą trzeci bliźniak ostatnio wrócił do gry i dostaje dużo miejsca na platformie Sorosa, pewnie w nowym układzie będzie robił za łącznik pomiędzy jednymi a drugimi, coś w rodzaju Steinmeiera w Niemczech: najpierw dostanie MSZ (niezależnie od której partii), potem może sobie na synekurze do emerytury dorobi gdzieś w Brukseli, na przykład jako komisarz UE.

Wracając do bankiera naszego polskiego jedynego: chyba nie sądzicie że Leszek któremu jedna decyzja urzędnika jest w stanie wyjąć miliard złotych z kieszeni bez konsultacji z przełożonymi nagle znalazł drogę do własnego sumienia …

Od strony stopnia umoczenia patrząc konstelacja wydaje się być idealna: zero umoczył z Blidą, trzeci bliźniak dopuścił braci starszych w wierze do własnego rozporka a kwity na powerpointa leżą bezpieczne u jego byłego pracodawcy. Same sterowalne marionetki za to z potencjałem jak drzewiej u Ryśka. Tyle że Rysiek poleciał na Maderę sobie w spokoju pobzykać jak miał kisić w sejmie własną piersią “demokracji” broniąc. Taki głupi błąd …

Teraz tylko wypadałoby wzmocnić jeszcze chwilową opozycję żeby zacementować układ na następne dwadzieścia lat. I niech sobie suweren do woli wybiera, pomiędzy jednymi a drugimi trzymanymi na smyczy, jak na dorosłą demokrację typu USA, UK czy inny Izrael przystało. To jest ta stabilizacja, tak Polsce potrzebna …

gruby 2018-11-13 09:22

cheniek zacytował:

“Urząd KNF odczytuje opisane w artykule działania p. Leszka Czarneckiego jako próbę wywierania wpływu na Komisję Nadzoru Finansowego poprzez szantaż, o czym świadczy brak niezwłocznego powiadomienia prokuratury przez p. Czarneckiego w marcu br., do czego był zobowiązany w przypadku uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa przez Przewodniczącego KNF.”

Zobowiązanie donoszenia o przestępstwach odnosi się do urzędników państwowych. Osoby prywatne nie są ustawowo zobowiązane do kablowania. Chyba że KNF uważa Leszka Czarneckiego za urzędnika państwowego/systemowego, a to co innego.
Reszta jest bełkotem wyprodukowanym w dziale rzecznika prasowego KNF służącym zadymieniu przedpola celem ewakuacji rannych.

A co do “zaplanowanego” wyjazdu: od pewnego poziomu prowadzenie alternatywnego kalendarza jest standardem, tak żeby podejrzliwego celnika na lotnisku przekonać do podniesienia szlabanu. W tym alternatywnym kalendarzu szef znajduje się ciągle w rozjazdach i nigdy nie ma go na miejscu. Co lepsi kozacy mają nawet porezerwowane miejsca w samolotach na stałe i jak przychodzi co do czego to nagle okazuje się że zła linia lotnicza znowu sprzedała za dużo biletów. Oczywiście wtedy na terminalu dziesięć metrów od rękawa zostają same lemingi, kto się z kraju ewakuować musi ten się of course do samolotu zmieści.

Szef KNF pojechał na FinTech Festival do Singapuru, pewnie po to żeby wprowadzić do polskiego prawodawstwa te cukierki o których wspominał Leszek Czarnecki a których jego bankowi do sporządzenia ładnego bilansu brakuje. No co za zbieg okoliczności …

gruby 2018-11-21 11:27

greg240 napisał:
“Koledzy co chwile zmieniacie zeznania jakoś z Glapinskim się mi to wszystko nie klei po czyjej stronie jest prezes NBPu? Słucha jednych i drugich?” 

Po pierwsze jesteśmy karmieni szczątkami informacji, a właściwie obserwujemy tylko latające nad polem bitwy kule próbując wyciągnąć wnioski kto do kogo strzelił i po co. Nie widzimy całej roboty inżynieryjnej typu manewrowanie działami, rozmieszczanie kolumn wojska oraz co oczywiste nie wiemy jakie informacje dostarczają obydwu stronom szpiedzy. Nie wiemy jakie są stany magazynowe obydwu stron konfliktu, nie znamy sił w nie zaangażowanych ani dostępnych na wezwanie po mobilizacji.

Po drugie w całej tej aferze obserwujemy konflikt (a właściwie starcie) jednych narzędzi z innymi. Prawdziwi aktorzy (macherzy) pozostają w cieniu i nie wypowiadają się co czyni analizę ich zamiarów jeszcze trudniejszą.

Po trzecie istnieje możliwość że cały ten konflikt jest picem na wodę a w rzeczywistości chodzi tu o stworzenie podkładki za pomocą której suweren ma przyjąć do wiadomości konieczność wyrównania strat powstałych po wykonaniu kilku naprawdę grubych przelewów przez kilku naprawdę grubych misiów. Ponieważ z oczywistych względów nie operuję konkretnymi przykładami z sektora który akurat zabiega o dotację opowiem wam naokoło co się dzieje: załóżmy że mam stodołę z sianem i ubezpieczam ją od ognia. Siano następnie sprzedaję po cichu, stodołę zastawiam w lombardzie a pozyskane środki wydaję na ulubioną rozrywkę kolegi @3r3. Dach stodoły pozwalam szabrownikom rozbierać nocami, w zamian oni nieregularnie podkładają w okolicy mały ogień, to tu, to tam, raz dziś, raz za tydzień. Po czym spokojnie czekam aż atmosfera zgęstnieje tak żeby popchnąć zdarzenia w korzystnym dla mnie kierunku. Szaber idzie w najlepsze, kasa mi się rozchodzi zgodnie z planem, psiarnia dostaje szaleju (podpalacze !), lokalne pismaki też, okolica wrze. Ubezpieczyciel mojej pustej i zastawionej, pozbawionej dachu stodoły robi się nerwowy. Chce przyjechać i renegocjować umowę. W wigilię jego wizyty nieznani sprawcy puszczają moją byłą stodołę pełną siana (ale tylko w polisie) z dymem. No pech po prostu, pieprzeni podpalacze. “No zróbcie coś z nimi”, wrzeszczę jako pierwszy i najgłośniej.

Ubezpieczyciel zwąchał pismo nosem i zaczyna pyskować że nie będzie płacił. Ale to już nie mój problem, stodoła należy do lombardu przecież. A niech się żrą między sobą, jeden Janusz z drugim. Co ja użyłem to moje, życie jest takie krótkie … Zyski sprywatyzowałem, koszty zsocjalizowałem. A na wiece przeciwko nieznanym podpalaczom chodziłem, gardło sobie zdzierałem, jestem poza podejrzeniem. Pech, że na moją stodołę padło.

Wracając ze świata ubezpieczonych stodół wypełnionych oficjalnie sianem w których nie ma siana ani dachu a sama stodoła jest już zastawiona do świata Czarneckiego, Rotszylda, Sorosa, Glapińskiego, Kaczyńskiego, powerpointa, Kamińskich czyli do ojca z synem i całej reszty tej kamaryli mogę was zapewnić, że w aferze KNF gra idzie w rzeczy samej o ubezpieczenie stodoły z sianem, tyle że przemnożonej w skali przekrętu w górę, na poziom miliardów a może nawet bilionów.

Otóż to towarzycho twardych i poważnych gości (każdy ma swoją armię za pazuchą) usiadło do stolika i grają w znaczone karty. Oni wszyscy doskonale wiedzą, że karty są znaczone bo sami je znaczyli. Jak to jeden oszust do innego w “Sztosie” powiedział: “ty oszukiwałeś, ja oszukiwałem a wygrał lepszy”.

Oni teraz kłócą się o to kto ma zapłacić za stodołę która może spłonąć, kłócą się o to którzy podpalacze (przez którą stronę sporu opłacani) mają ją podpalić i kiedy. Problem polega na tym, że ubezpieczalnie też do nich należą. Ba, to siano co ze stodoły zniknęło to oni sami wcześniej po cichu sprzedali a stodołę zastawili u samych siebie, to znaczy w jednym z podległych im lombardów.

Pracowicie, przez dziesięciolecia kolejne pokolenia pracowników systemu rozbierało stodołę, wywoziło nocą siano, zastawiało ją i ubezpieczało na coraz wyższe kwoty. Rozbierali dach, drzwi z drewna zamieniali na drzwi z dykty (redukując wysokość zamrożonego w stodole investmentu) i tak dalej. Tą stodołę nazywamy gospodarką, nazywamy ją systemem finansowym i bankowym, nazywamy ją państwem wreszcie. To system.

Ten system jest niestabilny matematycznie, oznacza to że istnieje niezerowe prawdopodobieństwo że stodoła w końcu spłonie. Jądrem działalności bankowej jest ocena ryzyka. Widocznie ryzyka systemowe wzrosły, dział “risk management” wszczął alarm i obydwie strony konfliktu postanowiły pozbyć się problemu, czyli przekazać sobie nawzajem zobowiązania wynikające z konieczności wypłacenia ubezpieczenia za wkrótce w pożarze spaloną stodołę.

Cała reszta to teatr. Afera z KNF ma odpowiedzieć na pytanie kto zapłaci za skutki pożaru, kto zapłaci jeśli lombard padnie na pysk, kto zapłaci za bankructwo ubezpieczalni, kto wreszcie pokryje straty kolejnych bankructw (na przykład banków które w portfelach mają obligacje wystawione przez ubezpieczalnię). Kto będzie płacił za bankructwo banków które może pociągnąć za sobą niewypłacalność państw, walut używanych w obrocie gospodarczym bo tak państwa na własnych gospodarkach to wymusiły i tak dalej. Znany nam system opiera się na długu i rezerwie cząstkowej. Kiedy dług w lombardzie po pożarze stodoły trzeba odpisać jako niespłacalny rezerwa cząstkowa wyrywa dziury w i tak częściowo tylko istniejącym pokryciu tego długu, zmuszając bank do redukcji otwartych pozycji. Te “margin calls” czyli wezwania do uzupełnienia poziomu wkładu własnego roznoszą się po systemie nakładając się na siebie wzajemnie, powodując że coraz więcej lichwiarzy zaczyna w panice poszukiwać płynności. Oczywiście płynność można dodrukować, jednakże istnieje (kolejne i systemowe) niebezpieczeństwo że lemingi stracą wiarę w system wraz z jego produktem, czyli walutą. I system upadnie.

Istnieją dwie stodoły, jedna mniejsza a druga większa. Obydwie należą (oficjalnie) do Czarneckiego. Pytaniem pozostaje czy system długu oparty o te stodoły przetrwa jej pożar. Amerykanie mieli bank braci Lehmann, my mamy Ideę i Getin. Albo są to zdrowe banki, których PiS pożąda i z którymi system nie chce się rozstać, albo są to chore banki których PiS nie chce kupić za to system chce je PiSowi wcisnąć.

Jak jest w rzeczywistości dowiemy się kiedy przyjdzie nam za to zapłacić. Bo jedno jest pewne: właściciele systemu nie zamierzają zostać z walizką bezwartościowych zastawów ani z matrioszkami pustymi w środku.

W starciu prawdziwych mafiozów z tą pożałowania godną zorganizowaną grupą zgromadzoną dookoła schorowanego, starego prezesa który nie rozumie już otaczającej go rzeczywistości, której to grupy szczytem możliwości okazało się przejęcie władzy w jednej prowincji i której najwyraźniej trzeba przypomnieć skąd jej nogi wyrastają (kto ich finansuje) stawiam na banksterów. Bo banksterzy mają swoich ludzi w rządzie a partia nie ma swoich ludzi w systemie i jeden Kamiński junior na posadzie doradcy wicedyrektorki od czegoś tam nie jest w stanie tej nierównowagi zmienić. Co oznacza, że rachunki za spalone stodoły zapłacimy my, to znaczy ludność odrobugowej prowincji. No ale samiśmy się do tej Europy pchali, nas tam długo nie chcieli. A że chcącemu krzywda się nie dzieje …
to wszystko jest w najlepszym porządku. Chcieliśmy do cywilizacji zachodniej to ją dostaliśmy i teraz trzeba będzie za to rachunek zapłacić.

Jakkolwiek stawiam na banksterów to wcale nie jestem pewien, że system to przeżyje. Banksterzy mogą wygrać bitwę po czym przegrać wojnę.
Ostatnia nadzieja w prolach.

================================================

Polityka międzynarodowa

gruby 2019-05-09 13:22

@Kikkhull napisał:

“Ten kto pierwszy wie, co napisze Trampek zarabia najwięcej.”

… a nie ten kto mu mówi co ma napisać i kiedy ?

Dlaczego właściwie zakładasz że Trump o czymś decyduje ? W “the trump organisation” potrzebna jest kontrasygnata żeby podpis Trumpa miał moc prawną, on sam robi w tej firmie za słupa. Dlaczego zakładasz że gabinet owalny nie jest fasadą innej organizacji ?

To może rozejrzyjmy się kogo (między innymi) zatrudnił Trump w podległych prezydentowi rządzie i agendach rządu federalnego :
Jim Donovan (Goldman Sachs),
Dina Powell (Goldman Sachs),
Gary Cohn (Goldman Sachs),
Jay Clayton (Goldman Sachs),
Steve Bannon (Goldman Sachs w latach 80 ubiegłego wieku),
Steven Mnuchin (Goldman Sachs).

Czas na komentarz prezydenta do tych nominacji:
“When I campaigned for office, I promised the American people that I’d ask for our country’s best and brightest”

Może i oni są najlepsi, tylko nie mogę oprzeć się wrażeniu że wojnę z Chinami prowadzi Goldman Sachs a ‘agent orange’ z ‘oval office’ robi w tej wojnie za słupa. Jeśli miałbym na ślepo strzelać (oczywiście tylko hipotetycznie) to stawiałbym na to że Goldman Sachs próbuje poprzez miejscowego słupa w postaci Fanga Fenglei położyć łapę na “China International Capital Corporation” wykorzystując dojścia Fanga do chińskiego politbiura w postaciach Wanga Qishan oraz Zhu Yunlai. Najnowsza ofensywa słupa z ‘oval office’ została wywołana – na mój stary i kaprawy nos – oporem Chińczyków przed rozłożeniem nóg chałaciarzom. No przecież Chińczycy obiecali że wpuszczą chałaciarzy do swojego sektora bankowego i jak na razie na obiecankach się skończyło.

Kto kontroluje “China International Capital” ten jedną nogą siedzi w “China Investment Corporation” (taki chiński FOZZ, tyle że obraca długiem USA a nie Chin) a drugą nogę ma włożoną w “China Construction Bank” czyli w drugi największy bank tej planety. A bez tych dwóch graczy na chińskim rynku ciężko będzie załatwić Chińczyków tak jak rozłożono na łopatki Japończyków dwie dekady temu.

Oczywiście wszystko to są bajki z mchu i paproci, tak sobie gdybam.
A tak w ogóle to ktoś się grubemu włamał na konto na wypadek gdyby ktoś z guo’anbu się pytał.

gruby 2019-05-14 18:35

(o wpisie Jak Stany Zjednoczone dokonują przewrotów? Szczegóły ataku na Wenezuelę)

Świetny artykuł, przyjmijcie proszę gratulacje.

Co do zasobów które USA może zaangażować w “szerzenie demokracji” sprawa wygląda tak że już za Obamy zmieniono doktrynę wojenną: wcześniej USA była w stanie prowadzić dwie inwazje na raz, od czasów Obamy i mimo budżetu “na obronę” rokrocznie bijącego kolejne rekordy armia USA jest w stanie prowadzić tylko jedną wojnę na raz. Mocodawcy Trumpa muszą zatem podjąć decyzję czy zaprowadzą “wolność, demokrację i prawa człowieka” w Wenezueli a może w Syrii albo w Iranie. Ale na pewno nie w tych trzech krajach na raz.

Trump zrzucił Jemen na barki Arabii Saudyjskiej, teraz próbuje wycofać się z Korei Południowej ale do tego potrzebuje wzmocnienia jej armii i idzie mu to jak po grudzie. Podobnie z Niemcami – na utratę kontroli nad RFN nie może sobie pozwolić a Bundeswehra jest z premedytacją utrzymywana przez samych Niemców w stanie permanentnej zapaści. Z Syrii USA się wycofały, z Iraku też, z Afganistanu jeszcze nie i sami Amerykanie nie wiedzą co z tym Afganistanem począć. Mając tak rozległą planetę do kontrolowania i tak krótką kołdrę US Army jest w stanie permanentnego przemieszczania się i wystarczy że Rosjanie z Chińczykami będą szybciej zmieniać temperaturę konfliktów w poszczególnych krajach niż USA jest w stanie przerzucać wojska aby klasycznie zabiegać koguta na śmierć. Amerykanie odpowiedzieli zmieniając model swojej obecności w krajach okupowanych – stacjonują ciężki sprzęt ale bez żołnierzy (na przykład w Polsce) ale ten model zakłada z kolei że bezpieczeństwo sprzętu gwarantowane jest przez lokalne armie. Słabość tego modelu wynika ze słabości lokalnych wasali Pentagonu, na przykład całkiem konkretne i nowoczesne amerykańskie wyposażenie wpadło w łapy ISIS po zdobyciu przez nie Mosulu co spowodowało że Pentagon nie mógł na poważnie zająć się “wyzwalaniem” Syrii.

Co dalej ?

USA przegra kolejne wojny, chyba że się z nich w porę wycofa. Trump to rozumie, jego mocodawcy też ale jego wyborcy już niekoniecznie. Trump doskonale rozumie pojęcie odcinania strat. Tyle że Amerykanie mogą tego nie zrozumieć a w sumie niedługo wybory. Jeśli teraz Trump dokona armią “odwrotu na z góry upatrzone pozycje” to otwarcie przyzna że USA dostały przepukliny czego mu demokraci w kampanii wyborczej nie podarują. Wystarczyło odpuszczenie Syrii żeby ‘mad dog’ dostał szału i rzucił grabkami – jego reakcja była typowa dla narodu żyjącego w śnie o byłej potędze.

Druga kadencja Trumpa zależy od Rosjan, Turków, Iranu i Chin. To oni mogą USA na czas wyborów odpuścić, mogą też je po arenie zabiegać.
Chińczycy próbują właśnie wytłumaczyć to Trumpowi, ale on na razie ciągle jeszcze uważa że gospodarka to jedno a militaria to co innego.

US of A znajduje się w bardzo nieciekawym położeniu tyle że na razie nie jest zbyt podatne na sugestie. Mimo tego że nowy układ sił tłumaczą im mistrzowie dyplomacji czyli Chińczycy. Wbrew pozorom czas gra przeciwko Amerykanom bo to oni muszą się dostosować do zmienionych zasad gry na planecie albo zejdą od tej ganianiny po globusie kiedyś na zawał.

Nie wiem na które państwo wybór Amerykanów padnie. Izrael naciska na inwazję Iranu, kręgi gospodarcze na inwazję Korei Północnej żeby przekierować chińskie nadwyżki na gaszenie pożarów u swoich granic, sektor ropy i gazu pragnie dojścia do złóż Wenezueli.
Wszystko się (patrząc z okien białego domu) dookoła sypie.
Pozostaje zatem gra w golfa.

3r3 2019-05-15 05:40

“”współczesnym działaniom towarzyszą „fake newsy” i agresywne kampanie PR-owe, które sprawiają, że napadanie na inny kraj wydaje się światu uzasadnione.””

Ofiara jest winna napaści gdyż swoją słabością sprowokowała napastnika.

“Można byłoby odnieść wrażenie, że Pompeo mówił o jednym ze stanów USA, który nagle się zbuntował. A jednak – rozmowa dotyczyła suwerennego państwa z 32 mln mieszkańców.”

Suwerenne państwa charakteryzują się posiadaniem broni jądrowej, środków przenoszenia oraz nieukrywanej i z trudem powstrzymywanej chęci jej użycia z byle powodu.

“Z drugiej strony, istnieją takie grupy, którym na rękę jest by wojen było więcej i by trwały dłużej. Trudno o lepszy biznes.”

Skoro biznes jest lepszy to trzeba się pod taki podpiąć.

“W Internecie można znaleźć zdjęcia na których Chomiak baluje w okupowanym przez nazistów Krakowie.”

Żadni naziści nigdy Krakowa nie okupowali. Niemcy owszem. Nazistów wymyślono długo po wojnie.

@gruby
“US of A znajduje się w bardzo nieciekawym położeniu tyle że na razie nie jest zbyt podatne na sugestie.”

Doskonale wiesz że tej podatności nie nabierze. Jedyny reset w myśleniu można wywołać przeżyciem traumatycznym powodującym reorganizację po chwilowej atrofii. A aparat imperium żywcem nie da się ograniczyć liczebnie.

@Oilman
“A ja tak się zastanawiam, w którym miejscu tej geopolitycznej układanki znajduje się Polska???”

W Mysich Kiszkach – bardzo niepolitycznie stamtąd wychodzić.